Bośnia, 1996 rok. Po zakończeniu walk Halid, muzułmański żołnierz, wraca do rodzinnej wioski. Nie kieruje się jednak do domu i czekającej tam na niego matki, lecz przez dwa dni wałęsa się po okolicy. Topi wojenne wspomnienia w alkoholu, by ułatwić sobie powrót do dawnego życia. Ale wioska nie jest już taka, jak dawniej. Bohater wpada w plątaninę starych waśni, nowych interesów, wygasłych, choć nie do końca martwych uczuć. Próbuje odzyskać kobietę, którą kiedyś kochał i z której zrezygnował pod naciskiem swojej społeczności. Do tego wszystkiego dręczy go okrutna tajemnica...
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Nie to ważne, kto i gdzie strzelał, jak i którędy przeskoczył. Nie chodzi mi o dawanie świadectwa żołnierskiej dzielności. Prawdopodobnie byliśmy dzielni. No i co z tego? I tak zostaliśmy pokonani. Ja chcę świadczyć o wartościach, o mężczyznach i kobietach, o miłości i polityce, braterskich więziach" - fragment książkiPo wojnie został w Polsce, żeby być "strażnikiem żydowskich grobów", ale nigdy nie wystawiał Polakom rachunków, a Polska pozostała jego ojczyzną. Marek Edelman, ostatni dowódca powstania w getcie warszawskim, lekarz, działacz opozycji, kawaler Orderu Orła Białego, opowiada o Bundzie, czasie zagłady, o życiu w komunistycznej, a potem w wolnej Polsce. Tak naprawdę jednak Strażnik to opowieść o Szmulu Zygielbojmie, Mordechaju Anielewiczu, Cywii Lubetkin i innych ludziach, których historia wystawiła na najcięższą próbę.
UWAGI:
Tyt. oryg.: "Il guardiano : Marek Edelman racconta" 1998. Tyt. oryg. 1 pracy współwyd.: Mamma Bund. W aneksie m.in. teksty listów i in. publ. M. Edelmana. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Autor przeszło dwadzieścia lat był korespondentem wojennym. W tej książce porzuca fikcję i opowiada o prawdziwej wojnie. Bo wojna jest jedna, nieważne, czy toczy się w Troi, Jerozolimie czy Sarajewie. Kreśli barwne postaci dziennikarzy, operatorów, tłumaczy i dźwiękowców, pracujących dla prasy i telewizji na frontach. Zmusza do refleksji nad etyką na granicy życia i śmierci, na terytorium Komanczów. To tam, "gdzie instynkt każe zatrzymać samochód i zawrócić. Gdzie drogi są puste, a domy obrócone w ruiny, i zawsze wydaje się, że zaraz zapadnie zmrok; idziesz przyklejony do muru, w kierunku padających w oddali strzałów i słyszysz chrzęst swoich kroków na potłuczonym szkle. (...) i choć nikogo nie widzisz, wiesz, że jesteś obserwowany. To tam, gdzie nie widzisz luf, ale lufy widzą ciebie".
UWAGI:
Tyt. oryg.: "Territorio comanche" 1994.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni